Moonlight Sonata // =*

Temat: Główny skwer
...i koło kolejnego drzewa w tej samej odległości? Wzdłuż jednej linii? Patrzył na schludne alejki, na ławki, fontanny i spacerowiczów. I nie wierzył, że potężne siły, które go stworzyły uginały się tutaj w przymilnych uśmiechach przed ciepłokrwistym ścierwem! Krew w nim zawrzała, źrenice zwęziły się jak u węża przed skokiem, gotów był gryźć, zabijać, deptać i demolować... Jednak nie tędy droga. W swym gniewie był samotny, a samotność ściąga przy sobie zbyt wiele uważnych spojrzeń. Trzeba się wtopić w to środowisko, przejść jego plugawym zapachem, poznać panujące to nie-obyczaje by wreszcie, gdy przywitają go życzliwe uśmiechy - zetrzeć je z tych obrzydłych facjat, przywrócić tym ziemiom ich pradawny charakter. Daleko.
Źródło: rivangoth.net/viewtopic.php?t=343



  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • revelstein.htw.pl
  •